wtorek, 12 marca 2013

Polska Joanna d'Arc




... symbol wszystkiego, co najlepsze wśród synów i córek Matki Polski.
Polska Joanna d'Arc.

Dialog starego i głupiego z młodym i przemądrzałym

11 marzec 2013
Stary i głupi:
Przedstawienie Teatru Telewizji oglądałem drugi raz.
Swoją drogą, faktycznie, nie tyle "dziki", co dziwny jest ten ... kraj. Niemenowi pewnie nie wolno było tak zaśpiewać.

Młody i przemądrzały (kpiąco):
Może na Mysiej mu zmienili?

Stary i głupi (nie zwracając uwagi):
Bo tu - od czasu do czasu - zdarza się cud.
Oglądasz telewizję i przecierasz oczy. Nasi mają dziś swoje okienko!
Teatr Telewizji w III Rzeczpospolitej, niby w Królestwie Polskim awansowanym z Księstwa Warszawskiego.

Młody i przemądrzały (dalej dogaduje, co jakiś czas, ale czytelniku, sam wiesz. Możesz też dodać swoje teksty. Ja już dalsze pominę. Jak będzie coś nowego, dam znać):
Znaczy Gajowy - ma na imię Konstanty? A Kaczafi - to był książę Poniatowski? A umie chociaż jeździć konno? Bo prawa jazdy nie ma. Ufff. Ale odlot!

Stary i głupi (nie tracąc nadziei):
A tu?
Żadnego relatywizmu, żadnego wybielania ubeków, jako jednej ze stron polskiej"wojny domowej".
Zakłamane, wykorzenione, bezduszne i okrutne hieny z rozbieganymi oczkami, tępaki liczące na palcach swoje wyuczone kłamstwa.

Wszystko pod znakiem białego orła pozbawionego korony. Nie "piastowskiego", tylko polskiego, tyle, że wsadzonego do bolszewickiego kurnika.  Czasem jeszcze kąsającego ale głownie jednak siedzącego cicho.
Do czasu!

Wobec tych ponurych, nieszczęsnych figur, (z których do dzisiaj nikt nie został ścięty, bo rządzi nami Królowa Kier) - ona, Inka, sama jedna.

Samotna, ale mająca za sobą rację stanu i rację przyjaciół. Wierność i miłość.
Krystaliczna postać giganta w sukieneczce z wiosennym wzorem, śpiewającego, jak skowronek.Matkującego rannym, nie zważając, wróg, czy przyjaciel.

Moralitet, którego żaden recenzent z Filmwebu nie ośmieli się wyśmiać! 
Ale wiadomo?

To nie tylko Joanna d'Arc ale i mężny Dawid. Nowy.
Wróg się odwdzięcza, kopiąc w brzuch bezbronną dziewczynę, prawie dziecko.

Jakie tam dziecko, to co, że niepełnoletnia?
To brylant, a właściwie dwa brylanty pałających oczu, mokrych od łez.  A jednak dziecko. Tyle, że ze stali.
I ta stal przeszywa na wskroś, budzi ludzkie uczucia w zrozpaczonej zdrajczyni.

Z brylantów my robimy użytek na swój sposób. Dziwny jest ten kraj.
Brylantami strzelamy do wroga.

Młody i przemądrzały:
No fakt, dziwny...

Stary i głupi (z większą nadzieją):
A ona? To walczący, jak Chrystus podczas biczowania, Rycerz bez skazy. Walczący o dopełnienie w swojej męce dla przyjaciół, Męki Doskonałej.
Ach te nasze, katolickie paradoksy. Doskonałość, która domaga się dopełnienia.Święty Paradoks. Dziwny kraj,dziwna religia.

Młody i przemądrzały (z szyderczym podziwem, naprawdę rozbawiony):
Porąbani na maxa!

Stary i głupi (pogodzony z losem starego i głupiego)
Jakże oszczędnie i prosto a przez to przejmująco pokazana jest wierność, miłość Ojczyzny i solidarność z przyjaciółmi aż do ofiary życia.
Co za niesłychana, niemodna asceza formy. Czy tylko ja to widzę? 
Jaka widownia? Ilu następców bohaterów to ogląda i zostaje wbitych w fotele i wersalki?

Młody i przemądrzały(rzeczowo):
Nie oglądałem i nie zamierzam.

Stary i głupi
Czyste serce, żelazne zasady i delikatne wargi, godne najczulszych pieszczot.

Młody i przemądrzały(budząc się, jak wytresowany pies):
Oho, wydało się, w starym piecu diabeł pali.

Stary i głupi
I słowa, ledwie słyszalne, zduszone z powodu obrzęku ust, a jakby wykute ze spiżu.
Prosto na pomnik.
"Największa jest miłość, gdy ktoś oddaje życie za przyjaciół...".
"Lepiej, że ja jedna zginę..."

Upór i odwaga spojrzenia w oczy temu, co najbardziej przerażające. I hiena zaczyna się bać. Musi się napić.
Udziela się odwaga nawet kandydatowi na fałszywego świadka.

Młody i przemądrzały:
Aj, waj, po prostu, dowód, że zeznania były prawdziwe. Kto był świadkiem, oskarżał, ale ci, co nie mieli nic do powiedzenia, nie oskarżali.

Stary i głupi
Ale hiena i tak robi swoje. Błogosławiona wina hieny, tego obrzydliwego rzeźbiarza Pomnika.
Potem żyje z tą zasługą.
Odbiera nagrody. I nienawidzi tej okropnej, idiotycznej prawości.

Młody i przemądrzały (na stronie):
Namolni ci starzy. Wymrą i będzie nareszcie normalnie.
(wychodzi, nie słysząc już ostatniej kwestii)

Stary i głupi (patrzy za nim z żalem. Dalej, już samotny, nic nie mówi. Ale myśli dalej się kłębią).
"Coś okropnego. Bez sensu... , idiotka, krzywdę mi zrobiła, ja chciałem dobrze..wykonać zadanie...."
Wcale nie zazdroszczę im tych skórzanych foteli w przestronnych salonach.Nieszczęśnicy...źle śpią ..
----------------------------------------------

Okienko naszych w TVP? Kogo? Kilku nas, starych durniów? 
Czy kibole oglądają teatry w poniedziałki? Muszę chyba pójść na Łazienkowską i zapytać jednego.
W nich nadzieja. Może oni nie muszą?
Ale inni?

Dzisiaj to nie na czasie?
Bez sensu?
Dzisiaj nie trzeba być odważnym?
Prawda sama się broni? 
Tylko wystarczy czytać właściwe gazety, głosować na kogo trzeba i płacić podatki?
Dzisiaj można przeżyć życie tak, żeby kotek nie podrapał?

(uśmiechając się na myśl o Młodym, który jeszcze ma szansę z przemądrzałego stać się mądrym)
Spróbuj. Na mój rozum, przyjdzie moment, że będziesz musiał spojrzeć jakiejś hienie w oczy. Lepiej poćwicz ...
przed lustrem....

Ja będę mówił, d o p ó k i   t c h u:

Pamiętaj:
My mamy inne Joanny i inne łuki (tryumfalne).

---------------------------------------------------------------------------------------------------
PS
Ten tekst został też opublikowany na portalu RadioWnet
Skomentował go autor przedstawienia Wojciech Tomczyk. Przepraszam, że się chwalę, ale tu przychodzą tylko przyjaciele, więc się dzielę radościami....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz