piątek, 30 maja 2014

Inna Marysia

Źródło zdjęcia


Napisałem kiedyś notkę o utalentowanej, dorosłej Marysi. I jej eleganckiej deklaracji: "Patriotyzm? W razie czego ja sp..."
Tutaj, z wyjątkiem paru przyjaciół, nikt jej nie czytał. Ale na portalu Radia Wnet, jak na moje "sukcesy inaczej", ma imponującą liczbę odsłon.
Odniosłem się do dylematów utalentowanej pannicy, znanej aktorki, córki słynnego aktora.

Zresztą, czy to jeszcze dylematy? Czy już wybór? 
Zależy od nastawienia.
Ja się nastawiam niechętnie, jak to jest promowane w głównym nurcie Trójki przejętej przez lewaków, jako "piosenka dnia".
Ale przecież nie wszyscy są tacy uprzedzeni.

Odczytać to można, jak dramatyczny krzyk strachu przed  spodziewaną Apokalipsą. Można. Kto ma takie nastawienie. Marysia P. zna polską historię, może nawet lepiej od swego kolegi z Krakowa, Macieja S. i wie, że to raczej polskie dzieci były tarczami najeźdźców. A nie odwrotnie. Coś czuje, że może to nie ostatni raz. I się boi. To ludzkie.
Ale można również w tym nie widzieć niczego więcej, jak wyraz życiowego nihilizmu, jak przedziwne, awangardowe, nieco cuchnące wczorajszym niewywietrzonym pomieszczeniem po młodzieżowej balandze, kassandryczne zawołanie: "Bawimy się, a po nas choćby potop".

Można wreszcie w tym widzieć po prostu ograniczone horyzonty "postpolityki". Przyłączenie się do głównego nurtu. "Ciepła woda w kranie", jako program polityczny.

Coś, co paradoksalnie, na prawicy teraz robi taką karierę. Pod postacią polityki "realnej".
Dość polskiej utopii!
Interesy polskie, jako "ochrona życia, zdrowia i mienia obywateli, a także przetrwanie jego kultury i gospodarki" * powinny być realizowane przez szukanie nowych rozwiązań .... w przeszłości. 
Wszystkie ręce na pokład! W sprawie dekonstrukcji polskich mitów stwórzmy sojusz ponad podziałami!

"Katastrofalnie błędna decyzja odrzucenia sojuszu z Hitlerem", "Obłęd 44" itd...  aż do liczenia na świetnego wojskowego - Jaruzelskiego, że po zamachu stanu, będzie prowadził mądrą politykę. I zawód. Marny polityk. Szkoda.
O dalszych pomysłach, jak, w imię pamięci o polskich ofiarach na Wołyniu, pokazać teraz Ukraińcom nową, rozsądną polską twarz - schadenfreude, i nie dać się wciągnąć w "ukraińską awanturę" ani "cwaniakom" ani "idiotom", lepiej nie wspominać

Czy można się dziwić biednej Marysi, że zrobił się jej w głowie, według jej własnych słów,  kompost ?
Można tylko zadumać się nad moralnym i mentalnym spustoszeniem, jakie sami sobie fundujemy, sekundując dzielnie agentom wpływu i pożytecznym idiotom. Karuzela osiemnastowiecznego "nierządu",  którym stoi Polska, kręci się, jak szalona. Tylko teraz mamy jeszcze "nierząd dusz".

Jakieś powody do optymizmu? Teflonowy Pan Premier sprowokowany przez inną Marysię ma ich pełne garście.
A ta Marysia, z następnego pokolenia, nie ma wątpliwości. Obce są jej dylematy i strachy  jej "ciotki" Marysi "Juliasiewiczowej".
Pan Premier udaje patriotę. I pyta go wprost: Dlaczego Pan udaje?

Czyżby to nowe pokolenie było pokoleniem Konfederatów Barskich? Oby szczęśliwszych i lepiej zorganizowanych.
A rozpętała się burza. Łatwo w tej "nierządnej" burzy znów się pogubić. Łatwo to zakwalifikować, jako jeszcze jeden wygłup nastolatki, szukającej rozgłosu. Już takie hipotezy szerzy się wśród ludzi deklarujących, jako "prawica". Panowie Prawica wytwornie marszczą nosy.


Pewien pan nazwał Marysię "durna gówniara".
W podobnym sensie, chociaż kulturalnie, ustosunkował się do słynnej już wypowiedzi licealistki z Gorzowa, pewien mój znajomy, oczywiście prawicowy, jak się patrzy, z Poznania.

A ja myślę, że "durna gówniara" powiedziała więcej i jaśniej, niż Panowie Prawica są zdolni sobie wyobrazić.
"Dziecko" nie musi uzasadniać, gdy woła: "król jest nagi". Ono to widzi.
Uzasadniać, albo wyjaśniać, muszą tacy mędrcy, jak oni. Tylko jakie jest uzasadnienie dla oczywistego stwierdzenia o UDAWANIU według pijarowskiego scenariusza?

A co? Król jest nagi, czy nie?
Niech Panowie się tym zajmą, a nie psychologizowaniem na temat "dziecka".

I ważniejsze jest to, co się dzieje TERAZ - po tym krzyku.
I nawet nie z nim, "dzieckiem", tylko z nami.

Niedługo "kamienie wołać będą".
I chyba niektórzy Panowie Prawica będą musieli podciągnąć się z psychologii skał.


Skoro oni stawiają hipotezy co do przyszłości mężnej nastolatki, to ja, stary osioł, też postawię.
Dzielna mała. 
Życzę jej wszystkiego najlepszego. Ale to dopiero początek. Droga przed Wami, Drodzy Młodzi Przyjaciele, wyboista i daleka.
Odwagi Wam nie brakuje. Życzę Wam wytrwałości.

--------------------------------------------------
Przypis * Opcja na prawo, 2/135 Od redakcji