czwartek, 3 kwietnia 2014

Glossa do notki „Polska Antygona”

Do swojej krótkiej notki „Polska Antygona” napisałem komentarz, zawierający błąd, co do autorstwa tego określenia. Zamiast niego, piszę tę glossę.

Autorem tego szlachetnego przydomku pani generałowej Blasik(Polska Antygona), jak się okazuje, jestem ja sam. 
Rafał Ziemkiewicz użył określenia „Antygony” dla określenia wszystkich wdów smoleńskich.

Tomasz Łysiak, który staje się najbliższym mi ideowo publicystą, zrobił natomiast szczegółową analizę „projektu agresji symbolicznej”, albo, mówiąc wprost, zhańbienia poległego w Katastrofie Smoleńskiej generała (W okresie od 1993 do 1995 studiował w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, po ukończeniu której uzyskał dyplom i tytuł oficera dyplomowanego. Był również absolwentem kursu Holenderskiej Akademii Obrony w Hadze (1998) oraz Szkoły Wojennej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Montgomery (2005) – Wikipedia).

To jeden z generałów – nowej, wolnej Polski. Tak on pewnie sobie myślał:
„Teraz jest Wolna Polska i będę jej wiernie służył. Aż do ofiary życia.”
Katastrofa Smoleńska wyeliminowała właśnie wiele ludzi „nowych czasów”. Zgodnie z proroctwem Janusza Kurtyki, wypowiedzianym kilka dni przed Katastrofą (Za każdym razem zaciskam zęby, żeby nie napisać określenia tego Wydarzenia w cudzysłowie):

 „Demontaż Państwa już się zakończył, teraz zaczną znikać ludzie.”

Czy dostatecznie dużo zostało ich w wojsku, które nagle okazuje się jednak potrzebne?
Czy pamięć o takich ludziach, jak generał Błasik, trzeba kultywować, czy też uważać, jak pewien internauta, że „fakt, iż był trzeźwy podczas lotu do Smoleńska, nie oznacza jeszcze, że czymś się wyróżnił” ?

Prawda, że celny komentarz? Pożyteczny Idiota (PI), nie kumający nic i nie odróżniający honoru od hańby i podłości od przyzwoitości? Czy agent wpływu (AW)? A może jedno i drugie? Razem - PiAW?

Ja myślę, że właśnie to – coś „oznacza”. Mianowicie, że to nie był wcale przypadek, że włąśnie on stał się obiektem tego haniebnego, starannie przemyślanego ataku symbolicznego.

I może o to właśnie chodzi, żeby ten Generał był zapamiętany przez „spostrzegawczych”, że „jednak był trzeźwy”, a przez „gapy”, że „podobno był pijany, chociaż, kto to wie, ruskim nie można wierzyć”?

Tomasz Łysiak przytacza poruszający a nieznany mi dotąd fakt, że po konflikcie Lecha Kaczyńskiego z pilotem, podczas lotu do Gruzji, generał Błasik, z instrukcją HEAD pod pachą, udał się do prezydenta i tłumaczył mu z całym szacunkiem, że podczas lotu - to pilot "jest jego przełożonym".
I prezydent przyznał mu rację. Coś rzadko spotykanego. Konflikt został wyjaśniony, jak to wśród ludzi przyzwoitych i wszystkie strony pokazały klasę.

Nie przeszkodziło to owym PIAW- om ignorować faktów i wykorzystywać starej historii, do spekulacji o „naciskach”. Dodając haniebny, kłamliwy zarzut, bo same spekulacje by nie wystarczyły.

Tym większy szacunek mam dla wspaniałej wdowy, generałowej Błasik, Polskiej Antygony, stawiającej, niemal samotnie, tamę takim projektom. Strażniczki Honoru Polskiego Żołnierza.

Część Jego pamięci. I niech Bóg ma Ją w swojej opiece.


3 komentarze:

  1. Prawda o generale Błasiku powoli wychodzi na jaw. Z wielkim trudem i okupiona bólem Jego najbliższych. Pozostałe prawdy o tym, co stało się nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 też kiedyś ujrzą światło dzienne. Przebiją się przez bagno kłamstw, oszczerstw, szyderstw, nikczemności i podłości. Nawet jeśli Putin zabuduje miejsce naszego "drugiego Katynia" supermarketami i stacjami benzynowymi, a polskie życie publiczne zaludni swoimi agentami wpływu. Prawda zawsze wypłynie na wierzch. Już dziś tli się w niejednym polskim sercu. Trzeba ją przechowywać z troską i odwagą, trzeba jej wątły nieraz płomień ciągle podsycać. Inaczej stracimy prawo do nazywania się wolnymi ludźmi, wolnymi Polakami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Romeusie,
    Dziękuję.

    Popatrz:
    "Triada" wpisów smoleńskich. Twój - środkowy, wielkopostna medytacja.

    Przy początkowym i końcowym - znaki zapytania mojego - jakby "niewierzącego" - przyjaciela (oczywiście w stosunku do Katastrofy), ale w napisane trochę w "naszym języku".

    Komentarze z obu stron - bardzo "na temat", nieprawdaż?
    I z obu stron pozostawiają nadzieję - jak sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj znalazłem taką notkę w "Naszym Dzienniku", autorstwa ks.ks. M.Dłutowskiego i Bernysia, orędowników Nowenny do Miłosierdzia Bożego.

    "Pokonać obojętność.
    Oziębłość i obojętność to najgorsze sztylety, jakie człowiek jest zdolny wbijać w Serce Jezusa.
    Dzisiaj niestety coraz więcej jest takich ludzi. Nawrócenie takiej osoby graniczy z cudem. I Bóg chce taki cud właśnie przez twoją modlitwę wstawienniczą uczynić. Jakże wiele nieobecnych twarzy mijamy każdego dnia. Jakże wiele serc kamiennych jest pośród nas.
    Jezus chce w Święto Miłosierdzia Bożego dać ci serce nowe.
    "
    Tak mi się owa notka silnie skojarzyła z tym tryptykiem o Polskiej Antygonie.
    Może ta notka całkowicie rujnuje jego "ekumeniczny" charakter.

    Ale daję tylko wyraz przekonaniu, że nie ma lepszego komentarza do tego, że większa część Polaków ma w nosie to, co wyprawiają z ich krajem, jego poległymi obrońcami i wdowami po nich - wybrani ich głosami przedstawiciele.

    Ryzykuję zarzut, że wszędzie mieszam swoje "religianctwo".
    Ale nie dbam o to.
    Dixi!

    OdpowiedzUsuń