środa, 27 października 2010

Kolory smutku



Lubię smutek w kolorze jesiennego słońca.
Jest smutno, ale można jednak odetchnąć pełną piersią.


Nadzieja jest gdzieś za tymi drzewami, ale tylko na zdjęciu wydaje się, że to daleko. Muru nie widać a tak naprawdę, jest o kilka minut dobrego marszu.


Za murem jest życie a łączność z Tymi, dla których zanurzamy się w tym słonecznym smutku ....dalej trwa.
Sursum corda!

7 komentarzy:

  1. Musze to zaraz skomentować:
    Jeśli by tu ktos przypadkiem wpadł to oświadczam, że nie wpadłem w jakąś straszną manię grobową. Czysty przypadek. Później już nie będę.
    A może jednak?
    O matko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Krisie, nie wiem, czy wiesz, ale Ty chyba właśnie wiersz napisałeś. I jakbyś się nieco zawstydził tego poetyckiego wzruszenia "musiałeś to zaraz skomentować", i jeszce "manię grobową" wezwałeś na świadka, żebyśmy przypadkiem niczego sobie nie pomyśleli. O matko! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Romeusie,

    Naprawdę???
    Jak ci 2 osoby mówią, że jesteś pijany, lepiej się połóż.

    Jesteś drugi, który wpiera mi ostatnio "poezję".
    Będę musiał naprawdę z tym się przespać, bo sprawa zaczyna być poważna.

    O wiele poważniejsza, niż mania grobowa.
    Póki jednak jestem pijany, zapewniam, że nie jestem żadnym poetą.

    Po prostu jestem uzależnionym od blogowania inżynierem, który zamiast pisać coś na temat "optymalnej architektury środowiska analiz biznesowych" (na czym się trochę, (ale tylko trochę) zna, ciągle się wygłupia wchodząc na cudze podwórko.

    A tam dopiero jeden wpis i kolega, partner, już się denerwuje.
    Chcesz coś wiedzieć o Excelu?
    zapraszam tam i do kolegi, który robi to, co do niego należy:
    http://excelambitny.blogspot.com

    Dziękuję, że dostarczyłeś mi alibi dla niego. W razie czego, zanim mnie zabije, będę mógł pokazać mu Twój komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszedłem na Twój drugi blog i doznałem znanego uczucia pomieszania szacunku z zazdrością, którego zwykle doznaję w kontakcie z osobami, znającymi się na czymś, o czym ja nie mam pojęcia i wątpliwe, bym je zyskał. Masz powody do radości Krisie, gdyż jesteś "pełnym" inteligentem, poruszającym się sprawie zarówno w domenie "ścisłowców" jak i "humanistów". Mój mózg niestety jest znacznie bardziej "sprofilowany", nad czym czasami trochę ubolewam. Ale chyba już nic na to nie poradzę, mogę jedynie pracować nad tym, by w mojej domenie być jak najlepszym.

    Excela na co dzień nie używam, w zasadzie bardzo rzadko, na tyle rzadko, że poza dosłownie kilkoma operacjami w ogóle zapomniałem "z czym to się je".
    Pomimo to czasem zajrzę na Twojego drugiego bloga, ale tylko tak "dyskretnie".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też bym optował za uznaniem Twojego pisania za poetyckie. Chyba już teraz musisz to wziąć pod uwagę... Wszak to trzech na jednego! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Romku,
    Witam gościa i znajomego. Pozostałym moim gościom rekomenduję Romka, jako wziętego radiowca, bardzo płodnego blogera, umiejącego nie tylko pisać, mówić ale i kompetentnego informatyka.
    Jednym słowem inteligent 1,5 - ora, Romeusie.
    Jeśli tu zajrzysz :)
    Ale jak nie wejdziesz, to i tak muszę Was poznać.
    Prawi Inteligenci łączcie się! (Kris, prawie plagiat z Trybuny Ludu).
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "bym optował za uznaniem Twojego pisania za poetyckie"
    .
    Fakt: trzy.
    Będę się musiał poradzić Żony, co mam z tym począć.
    Czy mam pisać wierszem o Excelu?
    Czy mam pisać prozą o tym co mi w duszy gra?
    .
    Poezja nie jest najważniejsza.
    Ale, żeby uściślić, CO JEST NAJWAŻNIEJSZE, ciągle nie dojrzałem.
    A więc na razie, muszę powściągać pociąg do kiczu i ostrzyć precyzję.
    W Waszym towarzystwie, drodzy Panowie R., raźniej.
    .

    OdpowiedzUsuń