piątek, 1 czerwca 2012

Prawda HOMA


Po opublikowaniu wywiadu udzielonemu Naszemu Dziennikowi przez dr inż. Wacława Berczyńskiego, konstruktora Działu Wojskowo-Kosmicznego Boeinga.

 Dr Berczyński podał swoje argumenty za całkowitym odrzuceniem przyczyn katastrofy podanych przez MAK i Komisję Millera. Kluczowym fragmentem wywiadu był jednak dla mnie następujący:
(wszystkie podkreślenia we wszystkich cytatach: KR)
Zobaczyłem prezentację prof. Wiesława Biniendy i postanowiłem się z nim skontaktować, ponieważ robiłem podobne rzeczy w mojej pracy. Różnica jest taka, że on wykorzystuje metodę elementów skończonych do obliczeń dynamicznych, a ja statycznych. Napisałem do niego, żeby udzielić mu poparcia. Zgodnie z moją wiedzą, jego symulacja nie zawiera żadnych braków i ja bym to zrobił podobnie. Jego wyniki są zgodne z moim doświadczeniem. Pozwoliłem mu się na mnie powoływać.

To „pozanaukowy” komponent sytuacji. A może wcale nie? Żeby głosić prawdę o Smoleńsku, trzeba mieć odwagę. To chyba oczywiste. Nie tylko „generałowie giną w czasie pokoju”. I odważni ludzie potrzebują wsparcia, aby nie utracić ducha.


To stanowisko odwrotne do tego, jakie zajął Janusz Korwin – Mikke, polityk, w którym wiele lat pokładałem nadzieję. Oto ono:
Otóż: ja protestuję przeciwko wymachiwaniu takimi oświadczeniami – z liczbą podpisów na początku! To na milę pachnie demokracją, albo czymś jeszcze gorszym!”

Nie chcę się nawet domyślać, z czym się ta akcja w obronie prawdy, kojarzy panu Januszowi. Wprawdzie jemu chodziło o prawdę o Wałęsie i list w tej sprawie kilkuset ludzi, „znakomitości”. Uważa on, że prawdy nie można „głosować” i liczba zwolenników  jakiejś tezy nie świadczy o jej prawdziwości.
No tak. To prawda. Ale czy opowiadanie się za prawdą, która jest wypierana, zaszczuwana i zafałszowywana, to działanie w imię demokracji, czy w imię tradycyjnych zasad ? W imię solidarności z jej w różny sposób dyskryminowanymi wyznawcami? Jednym słowem, czy pan Janusz zapomniał już, że oprócz roztropności potrzebne jest jeszcze męstwo, to deficytowe i kruche dobro? Mało mamy przypadków, gdy ludzie niezależni i odważni stali się igraszką w rękach piekielnych mocy?

Jak częste jest męstwo Krzysztofa Wyszkowskiego, który ryzykuje całym majątkiem, aby głosić prawdę? Po co się za nim ujmować?
To się źle kojarzy.
Tak się składa, że pan Janusz Korwin Mikke jest również przeciwko tezie o zamachu smoleńskim. Robi to samotnie. Tylko przypadkowo robi to wraz z Tomaszem Hypkim, Janem Osieckim, Jerzym Millerem i Tatianą Anodiną. Ale to nie ma nic do rzeczy. Amicus Plato sed magis amica veritas, to jest zapewne dewiza pana Janusza.
Ale teza o zamachu smoleńskim, teza całej tej zgrai oszołomów, dzień po dniu, zyskuje nowych zwolenników. To TEŻ nie ma nic do rzeczy.
Będziemy prawdopodobnie mieli taką sytuację:
pan Janusz, który uważa, jak Tomasz Hypki
pan Jarosław Gowin, który uważa, że prawdopodobnie w tej sprawie nic się nie da wyjaśnić, prawdopodobnie dodając w myśli „i chwała Bogu”,
i rosnąca w siłę „sekta smoleńska”.

Aż mury kłamstwa i zbrodni runą.
Zostawmy już pana Janusza, któremu mylą się pojęcia, zasady i wszystko mu się kojarzy, jak pewnemu rekrutowi. Polityk ten, w imię „wyrazistości”, czy pokręconego rozumienia „zasad”, wszystko jedno, stacza się na pozycję błazna. Nadzieję w nim pokładaną, straciłem. Wielka szkoda. Bo sytuacja jest trudna. Nadzieja, po ludzku sądząc, odległa. Ale przecież nadzieja to nie ludzka, ale boska cnota.
Sytuację można już, bez żadnych wahań, skomentować 150 –cioma słowami w ośmiu punktach anonimowego komentatora portalu wPolityce.pl, właśnie pod notką o wywiadzie:

1)       Prawda gorzka i niezwykle trudna do przyjęcia, bo jesteśmy w sytuacji, w jakiej chyba nigdy nie byli nawet nasi przodkowie.
2)      Oficjalnie jesteśmy niepodległym i suwerennym państwem.
3)      A tu prezydent, cały sztab generalny, elita państwa ginie na skutek wybuchu bomby w samolocie, lecąc z zamiarem uczczenia okrutnie pomordowanej elity (w liczbie ok. 22 tysięcy osób) 70 lat wcześniej.
4)      Rząd tego formalnie suwerennego państwa, media i nowe elity przyjmują prymitywna, kłamliwą, nieprawdopodobną, przeczącą zdrowemu rozsądkowi wersję wypadku, współdziałając w zacieraniu śladów.
5)      Większość polskich obywateli schowała głowę w piasek i nie chce jej wyciągnąć mimo coraz                         mocniejszego kopania w tylną część ciała.
6)      Przedstawiciele mocarstw i międzynarodowych organizacji milczą i udają, że wszystko jest w                       porządku, nie chcąc psuć różnych szemranych interesów.
7)       To jest świat i Polska Anno Domini 2010-2012.
8)      Myślę, że ciągle nie doceniamy grozy sytuacji, w jakiej żyjemy i całkowitego moralnego upadku.

Tekst po prostu przekleiłem, dodałem akapity i ponumerowałem. Żadnych błędów stylistycznych. Nie wymagał żadnej redakcji, wyrąbane 150 słów. Z mistrzowskiej lakoniczności i stylu tego komentarza przebija klasa i profesjonalizm. Ten mistrz pisze anonimowo. Nie podpisuje żadnych apeli.
No cóż. Jeszcze jedna gorzka prawda: Wiemy (my, wolni Polacy, z wyjątkiem pana Janusza i paru rozsądniaków z tego blogowiska), jaka jest prawda. Ale lepiej jeszcze być ostrożnym w jej głoszeniu z otwartą przyłbicą.
Na razie bezpieczniej i może bardziej opłacalnie jest głosić prawdę HOMA (Hypkiego - Osieckiego – Millera – Anodiny)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz